Peter Boleslaw Schmeichel

 


 

 

Człowiek, którego sylwetka zostanie dziś Wam przybliżona, drodzy Czytelnicy, jest osobą bardzo kontrowersyjną, jeśli chodzi o włączenie go w poczet legend. Ile ludzi – tyle opinii. W gruncie rzeczy podobnie można spojrzeć teraz na sylwetkę Cristino Ronaldo, którego włączenie do grona najwybitniejszych zawodników jest niezwykle złożonym problemem. Dla mnie, mimo wszystko, wyłączenie opisywanego tu dziś piłkarza z tak doborowego towarzystwa byłoby wielkim nieporozumieniem, stąd też ustawiam go w jednej linii z gwiazdami najjaśniejszymi w historii. Zresztą, sam Alex Ferguson powiedział, że o drugiego takiego bramkarza w klubie będzie niezwykle trudno, a praktycznie niemożliwym będzie takiego geniusza znaleźć. Drugim wyróżnionym po Aleksie Stepneyu bramkarzem w serii „Legend” będzie oczywiście nie kto inny jak Peter Schmeichel.
I tak to się zaczęło. 

W Danii nie od dziś sportem narodowym poza piłką nożną jest piłka ręczna. Popularny „szczypiorniak” przyciąga tam ludzi jak magnes – coś jak w Niemczech wyścigi Formuły 1. Dlatego też Duńczycy nie są monoteistyczni jak Anglicy i wcale nie każde dziecko chce od razu stawiać kroki na murawie. 18 listopada 1963 roku w Gladsaxe Dunka i Polak cieszyli się z narodzin swojego blond synka. Dla uczczenia pamięci pradziadka, jako drugie imię nadali mu Bolesław. Jednak, jako że postanowili osiąść w Danii na stałe, jako pierwsze imię wybrali Peter. I tak oto na świecie pojawił się szkrab Peter Bolesław Schmeichel, który wraz ze swoją rodziną w 1970 roku przyjął ostatecznie duńskie, a nie polskie obywatelstwo.

Początkowo Peter uczęszczał w szkole na zajęcia piłki ręcznej. To ten sport jako pierwszy go zainteresował. Zresztą już jako dziecko był dość wysoki i znakomicie sprawował się na pozycji najbardziej obitego zawodnika na boisku – bramkarza. Jednak bramkarska szkoła w „szczypiorniaku” to przede wszystkim szkoła zręczności i refleksu, bo bez tego bramkarz po prostu nie zaistnieje. Ale później młody Schmeichel oczarowany został bardziej piłką nożną. Dołączył więc w 1971 roku do juniorów Ledøje Smurom, ale jeszcze w tym samym roku stał się piłkarzem miejscowej bardziej znanej drużyny - Gladsaxe. 

W ciągu dekady Peter uczył się i trenował z juniorami. W międzyczasie skończył swoją edukację i stał się z zawodu człowiekiem od układania dywanów. Ale mierzył wyżej – dobrze szło mu z juniorami, więc postanowił w 1981 roku stać się profesjonalistą i w tej samej drużynie pozostał. Bardzo chciał być kimś w formacji obronnej – nie marzyło mu się ani zdobywanie bramek, ani rozpoczynanie groźnych sytuacji, ani też rajdy przez całe boisko, mimo że (jak właściwie praktycznie każdy młody piłkarz) zaczynał grać w ataku. Prawdopodobnie zdawał sobie sprawę, że jako dobrze zbudowany, barczysty i wysoki chłopak, może stanowić model obrońcy nie do przejścia. Być może jednak pewne naleciałości z dzieciństwa i nabyte wcześniej umiejętności zdecydowały o tym, że Peter zdecydował się jednak zostać bramkarzem o nie byle jakich warunkach – około 193 cm wzrostu i 99 kg wagi mogły sprawić, że niebawem rozpocznie się era bramkarza, którego świat dawno nie widział. Poza tym, jego idolem był Gary Bailey – wieloletni bramkarz Manchesteru United, który zajął miejsce miedzy słupkami po zawieszeniu korków na kołku przez wielkiego Alexa Stepneya. Sam Peter był oddanym kibicem Czerwonych Diabłów, ale w swoim Gladsaxe mógł co najwyżej podpatrywać fantastyczne obrony Baileya, a nie marzyć, że kiedykolwiek stanie na jego miejscu.
7 lat w Danii.

W Gladsaxe Schmeichel nie miał oczywiście ogromnych perspektyw. Dlatego już w dwa lata po tym, jak stał się tam profesjonalistą, przeniósł się do nieco bardziej znanego Hvidovre IF, kończąc karierę w swoim miejscowym klubie z liczbą 46 oficjalnych występów. Był to rok 1984. Już rok później, pomimo wspaniałej postawy Petera w bramce, Hvidovre spadło o ligę niżej, ale tylko na jeden sezon. Zaliczając 76 występów, szybko został dostrzeżony przez stołeczne Brøndby, które momentalnie wcieliło go w swoje szeregi. Był to wreszcie poważny i kluczowy klub na piłkarskiej drodze Schmeichela i przede wszystkim taki klub, który mógł mu pomóc w wypromowaniu się. Jako 24-latek występował w duńskiej ekstraklasie i od razu w roku 1987 wywalczył Mistrzostwo Danii oraz został uznany Bramkarzem Roku. 

To oczywiście sprawiło, że dostrzegł go selekcjoner Duńczyków i powołał w maju tegoż roku do kadry narodowej. Rok później Brøndby tytuł obroniło, a Peter był już pewniakiem w drużynie i po raz drugi nie było w kraju lepszego bramkarza, niż on. Rok 1989 nie był szczęśliwy, a stołeczni zdobyli tylko Puchar Danii. Następny zaś przyniósł kolejne mistrzostwo, a samemu Schmeichelowi wreszcie tytuł Piłkarza Roku 1990 zarówno kopenhaskiej drużyny, jak i całej Danii. Prawdziwą śmietankę spijał jednak Peter w roku 1991, bo to wtedy Brøndby znów obroniło Mistrzostwo Danii, a jego drużyna zaszła niespodziewanie do półfinału dzisiejszej Ligi Mistrzów (odpadli za sprawą AS Romy). Ale wtedy Schmeichel miał już wyrobioną markę. Jego nazwisko było dość głośne i może dlatego świat był zdziwiony, że wielki Manchester United na czele z sir Alexem Fergusonem zdecydował się zapłacić za Duńczyka jedynie 530 tysięcy funtów, a jeszcze bardziej zdziwiony, że Brøndby na tę ofertę bezproblemowo przystało, pomimo że Schmeichela ogłoszono dziesiątym najlepszym bramkarzem na świecie w 1991 roku.
Great Dane in Greater Manchester. 

Transfer został okrzyknięty mianem interesu roku sir Alexa. Dosłownie nikt nie mógł uwierzyć, że tak genialny bramkarz za tak niewielką kwotę zasilił spragnionego sukcesów europejskiego tytana futbolu, jakim bez wątpienia był Manchester United. Po Stepneyu i Baileyu nie było żadnego dobrego bramkarza. Od czasów zaś, kiedy idol Duńczyka zawiesił buty na kołku, mijały cztery lata. Od zawsze mówiło się, że najsłabszym punktem Czerwonych Diabłów jest właśnie miejsce między słupkami, na które nie sposób było znaleźć żadnego idealnego piłkarza. Ten brak presji na bycie idealnym być może posłużył Peterowi, choć w zasadzie powinien był mu przeszkodzić. McIlroy w każdym razie narzekał na to, że obojętnie jak dobrze by nie grało jego pokolenie, to i tak pozostawało w cieniu Busby Babes. 

Duńczyk takiego problemu nie miał – miał za to pełne pole do popisu i pole to wykorzystał bardzo szybko. Ferguson nie widział przeszkód, by wypróbować go od razu i tym samym Peter zagrał już 19 listopada 1991 roku w Superpucharze Europy z Crveną Zvezdą Belgrad, zastępując w bramce Lesa Sealeya, który był bramkarzem w zwycięskim składzie United w finałowym meczu Pucharu Zdobywców Pucharów przeciwko Barcelonie z 15 maja 1991 roku (2:1 Hughes x2, Koeman). 1:0 na Old Trafford po bramce fenomenalnego McClaira i niemożność rozegrania rewanżu w Belgradzie przez wojnę domową w Jugosławii sprawiło, że Duńczyk właściwie na „dzień dobry” zdobył pierwszy tytuł z Diabłem na piersi, no i stał się numerem “1″ między słupkami. 
Duński Dynamit wysadza Europę.

Któż nie marzy o takim początku? Ale w tym sezonie niestety miłe były złego początki dla United. Klub pozostał bez żadnego trofeum, ale Schmeichel wcale nie obszedł się smakiem. Jeśli sukcesów zabrakło w United, to - wcale nie na otarcie łez, ale ku wielkiej chwale - przyszedł niewiarygodny sukces na arenie międzynarodowej. W 1992 roku Peter wraz z reprezentacją Danii został Mistrzem Europy, co określono jako „eksplozję duńskiego dynamitu”, gdyż tak zwykło się nazywać od początku lat ’80 tę reprezentację. 

Choć Dania ustąpiła w grupie miejsca Szwecji, a Schmeichel w fazie grupowej dwie bramki wpuścił, to dali radę przejść do kolejnej fazy. W morderczym i mrożącym krew w żyłach półfinale z Holendrami wygrali rzutem na taśmę – po 90. minutach było 2:2, w dogrywce bramki nie padły. Gdy Koeman z (królem strzelców) Larsenem strzelili swoje pierwsze karne na bilans 1:1, Schmeichel obronił następny w kolejności strzał van Bastena i dał Duńczykom „kopa”. Ci, pewni swego, trafiali już do samego końca. Z Niemcami w finale problemu nie było – pewne 2:0 i pierwszy w historii tytuł dla Duńczyków. To było naprawdę wielkie wydarzenie w głowie 29-letniego bramkarza. Tym bardziej, że po tym turnieju otrzymał zaszczytne miano najlepszego bramkarza na świecie.